W poprzednim artykule rozważałem na temat podjęcia decyzji dotyczącej pracy nad samym sobą.
Zapraszam do przeczytania, jeśli ktoś nie miał wcześniej okazji – https://siegajpowiecej.eu/z-coachingiem-przez-swiat-czerwona-czy-niebieska/
Wybór, jak to w życiu bywa, nie jest prosty, łatwy, polega na zmianie, przed którą każdy z nas odczuwa niechęć, opór, lęk, strach. Przed nieznanym. Lepszy wróg znany, niż nieznany przyjaciel. Tak funkcjonujemy, żyjemy, kroczymy ku przyszłości.
Dzisiaj chciałbym porównać coaching z ciążą… Ciekawe porównanie? Tak myślę, mam nadzieję że spotka się to z aprobatą. Dlaczego porównuję te dwie rzeczy? Już wyjaśniam – ze względu na fakt, iż zarówno ciąża, jak i coaching to pewien proces, a rozwiązanie – ono przychodzi z czasem.
Ciąża to okres wzrostu naszego dziecka w łonie matki. Właśnie tam, w cieplarnianych warunkach rozwija się nasz skarb, od zarodka, po w pełni ukształtowanego małego człowieka, gotowego przyjść na świat.
Coaching to również proces, być może nasze dziecko, które wymaga szczególnej opieki, by po pewnym czasie przynieść określone rezultaty. Nic nie dzieje się od razu, a uzmysłowienie tego, że jest to długotrwały proces może doprowadzić nas do szczęśliwego zakończenia.
Jak wielu wątpi w skuteczność tego procesu? Jak wielu rezygnuje już na początku drogi nie widząc natychmiastowych efektów? Jak za pomocą czarodziejskiej różdżki coach sprawi, że nagle otworzymy oczy i będziemy żyć pełniej, szczęśliwiej…
Być może to społeczne przekonanie, że coaching przyniesie natychmiastowe rozwiązania, że ktoś powie nam jak mamy postępować, by pokonywać własne ograniczenia, docierać do własnych celów, realizować własne marzenia?
Coaching nie daje jednak gotowych rozwiązań, prostych metod działania, oczywistych kroków.
Jednak to proces, który trwa, a na samym początku najpierw należy zbudować zaufanie pomiędzy jego uczestnikami. Nie zawsze się udaje, z różnych względów, przyczyn.
Coaching to rozwiązania, ale po przepracowaniu własnych:
– ograniczeń (dążenie do znalezienia perspektyw),
– dotychczasowego postrzegania,
– wpojonych schematów zachowań,
– wyuczonych wzorców,
– zmianie nastawienia,
Coaching to mierzenie się ze sobą i swoim światem. Mierzenie się, by był on lepszy, bardziej nasz, dostosowany do naszych oczekiwań.
Podczas tego procesu, tak jak podczas ciąży, musimy zaopiekować się naszym „dzieckiem”, a więc w tym przypadku nami samymi, naszymi myślami, naszym podejściem do samych siebie. Ta opieka ma przynieść nam coś cudownego – rozwiązanie, na które niektórzy czekają przez całe życie.
I tego Wam życzę – cudownych rozwiązań, po niesamowitym okresie wzrostu i pracy nad swoim dzieckiem 🙂