W życiu trafiamy często na różne osoby, o różnych cechach charakteru, typie osobowości, temperamencie. Dokładnie tak samo dzieje się w przypadku pracodawców, z którymi przychodzi nam współpracować. Dzisiejsza historia ma na celu ukazanie patologii niektórych pracodawców. Nie uogólniając, nie oskarżając, chodzi o ukazanie z kim i z czym można nadal spotkać się na naszym rynku pracy. A więc… zapraszam do opowieści.
Michał znalazł się w trudnej sytuacji życiowej, dotychczasowy kontrakt z międzynarodową firmą dobiegał końca, żadna ze stron nie zamierzała go przedłużać z różnych względów. Od pewnego czasu rozpoczął poszukiwania pracy, czy też współpracy z innymi podmiotami gospodarczymi, rozmawiał, spotykał się z menadżerami, by jak najlepiej wybrać zajęcie na kolejne lata kariery zawodowej. Ekonomia bywa niestety nieubłagana. Brak oszczędności wynikających z konieczności wykonania inwestycji zmuszały go do poszukiwania jakiegokolwiek zajęcia.
Zadzwonił telefon. Michał odebrał go i rozpoczął rozmowę z Panią Grażyną – biznesmenką z rodzinnego miasta Michała. Rozmowa przebiegła na tyle pomyślnie, że został zaproszony na rozmowę/spotkanie rekrutacyjne, które miało odbyć się następnego dnia. Michał poczuł ulgę – ktoś chyba nad nim czuwa, by bez problemów rozpoczął nową pracę i nie musiał martwić się o to, czy będzie miał na wyżywienie swoich dzieci oraz spłatę zobowiązań.
Rozmowa przebiegła w miłej atmosferze. Pani Grażyna wraz z synem Januszem prowadziła biznes od pewnego czasu. Poszukiwała specjalisty w zakresie sprzedaży oferowanych usług. Michał był wymarzonym kandydatem, z potrzebnym doświadczeniem. Szybko ustalono formę współpracy, stawkę, podano sobie dłonie, uzgodniono termin rozpoczęcia pracy. Nasz bohater był usatysfakcjonowany przebiegiem rozmowy oraz ustalonymi warunkami. Wszystko było na dobrej drodze.
Michał stawił się w wyznaczonym terminie w pracy. Musiał sam ustawiać swoje biurko, ponieważ nie przygotowano dla niego wcześniej jego miejsca pracy. Czasami musi to potrwać – tak pomyślał. Jako doświadczony handlowiec wiedział, że jego pierwsze kroki powinny dotyczyć planowania i organizacji pracy, do czego od razu się zabrał. Dopytywał jakie materiały dostępne są dla działu handlowego/doradców klienta, co może przygotować, co ułatwi pracę nie tylko jemu, ale wszystkim pozostałym pracownikom. Minął dzień pierwszy…
Mijały kolejne dni pracy, podczas których systematyka pracy, plan pracy rozpadał się pod wpływem działań kadry zarządzającej, która każdego dnia, oraz o różnych porach, wyznaczała cele pracy i działań. Było to robione pod wpływem chwili, humoru i myśli, które aktualnie pojawiały się w głowach Pani Grażyny i Pana Janusza. Michał próbował oponować, że brak koordynacji działań nie wpływa dobrze na wyniki pracy, ale…kto miałby go wysłuchać…? Kto miałby rozumieć…? Na pewno nie Ci, którzy zawsze wiedzą lepiej…
Michał codziennie dopytywał się o umowę o pracę, która była obiecana mu podczas rozmowy rekrutacyjnej. Niestety – asystentka zarządu była nieobecna, co skutecznie uniemożliwiało przygotowanie i podpisanie umowy. Przynajmniej takie wytłumaczenie słyszał każdego dnia. Nie skierowano go na żadne badania przed podjęciem pracy, nie przeszkolono z zakresu BHP, traktowano jako ćwierć inteligentnego osobnika lub niewolnika, który za pensję ma być posłuszny swoim „pracodawcom”
„Arbeit macht Frei” – obraz obozowego hasła pojawiał się w głowie Michała każdego dnia. Od samego początku jego nowe wyzwanie okazało się być pułapką oraz perfidną formą wykorzystania jego wiedzy, doświadczenia i umiejętności.
Ostatecznie usłyszał, że jedyne na co zasłużył to umowa zlecenia, z najniższą stawką wynagrodzenia. Po 7 dniach, w dniu swoich urodzin, otrzymał w prezencie od Biznesmenów (przez duże B) dokument do podpisu. Na szczęście w kolejnym dniu musiał wykorzystać dzień wolnego… Mógł odpocząć trochę od zawirowań.
Niestety… Kolejny dzień przyniósł rozmowę telefoniczną z Panią Grażyną, która uznała, że Michał nie jest już potrzebny w pracy, może szukać innego zajęcia. Rozmowa telefoniczna nie była spokojna. Michał w krótkich, żołnierskich słowach podsumował współpracę z biznesmenami. Postanowił również zawiadomić służby stojące na straży ładu i porządku, by te mogły skontrolować biznes jego, już byłych, pracodawców.
Nie. To nie koniec historii. W ramach rewanżu otrzymał drogą mailową wezwanie do zaprzestania oczerniania byłego pracodawcy, z informacją o nieodebraniu wezwań pocztowych. Niestety nie mógł ich odebrać, ponieważ ich nie miał. Biznesmeni pomylili adres wysyłki. Nawet to ich najwidoczniej przerosło.
Dzisiaj Michał jest szczęśliwym człowiekiem, dzięki własnemu uporowi, własnym doświadczeniom, umiejętnościom i wiedzy. Współpracuje z osobami, które doceniają go jako osobę oraz pracownika.
Morał z tej historii jest taki – pomimo upływu lat obozowe hasło Arbeit macht Frei nadal funkcjonuje w naszym społeczeństwie i biznesie. Nie jest to puste hasło – jest to cały szereg zachowań i oczekiwań wobec „pracownika” lub „niewolnika”. Nadal na rynku spotkać można (Pato)kapItAlistów, którzy traktują ludzi jak obozowy Kapo. Wykorzystać, znieważać, kpić, drwić z innych, zamęczyć (psychicznie), uważać za podludzi. Wszystko w celu osiągnięcia własnych korzyści.
Taki kapitalizm po polsku…
A przecież można inaczej, na początek od ustalenia wzajemnych oczekiwań, o czym pisała Paula Hapel – https://siegajpowiecej.eu/relacja-z-pracownikiem-zaczyna-sie-od-rozmowy-o-wzajemnych-oczekiwaniach/
Postawa, wiedza i właściwe podejście to składowe, które wpływają ostatecznie na postawę, zaangażowanie oraz wyniki działań pracownika. W jaki sposób można to osiągnąć? O tym poniżej w linku.
Zapraszam do czytania: https://hrstandard.pl/2010/06/25/coachingowy-styl-zarzadzania-cz-1/
Sam natomiast opieram się między innymi na stworzonym przez siebie modelu W.I.E.M (pokrótce poniżej):
- W jak wsparcie na każdym etapie pracy, począwszy od wdrożenia (dzięki wsparciu możemy razem osiągać wspólne i indywidualne cele),
- I jak inicjatywa, dążenie do realizacji celów krótko i długoterminowych, indywidualnych, wspólnych, dążenie do uzyskania sensu działań,
- E jak elastyczność i ekonomia, czyli działanie oparte na planie, ale korygowanie planu wraz z przebiegiem działań, ekonomia – nastawienie na dochodowość działań,
- M jak motywacja – różne czynniki motywują różne osoby, należy poznać jakie mamy oczekiwania i motywacje do wykonywania działań,
W XXI wieku wiedza oraz informacja są na wagę złota.
Tak jak umiejętność wydobywania wszystkiego, co najlepsze z zatrudnianych osób.
Jest na to sposób.
Są metody.
Znane i wypróbowane w praktyce.
Wystarczy po nie sięgnąć i cieszyć się wynikami pracy całego zespołu, oczywiście każdą metodę można dostosowywać do organizacji i do osób ją tworzących.