Cześć!
Usiądź wygodnie i Poznajmy się lepiej
Jestem Ola, mam 26 lat, zarażam pozytywną energią i skuteczną zmianą swoich nawyków żywieniowych. Stałam się dietetykiem, ponieważ jako nastolatka zmagałam się z zaburzeniami odżywiania. Jak miałam 15-16 lat ważyłam ponad 98kg. Przeszłam kilkadziesiąt jak nie kilkaset prób odchudzania. Wybierałam drakońskie diety – bo chciałam mieć efekty na już oraz te u dietetyków. Nikt nie poruszał ze mną aspektów psychodietetycznych. Objadałam się na tle emocjonalnym.
Nieudane próby odchudzania opierają się na:
- Wszystkim albo niczym
- Myśleniu 0-1
- Restrykcjach żywieniowych
- Efekcie jo-jo
Wszystko albo nic.
Jeżeli już się odchudzam, to moja dieta musi się składać w 100% ze zdrowych produktów. Zero cukru, zero tłuszczu, zero słodkich napojów… Jeżeli na co dzień jadłam słodycze jaka będzie szansa, że w nowym sposobie żywienia, które nie uwzględnia słodkości dam sobie radę? Bliska zero.
Oczywiście znajdą się osoby, dla których to będzie dobry sposób rezygnacji z tego w 100%, ale w perspektywie długofalowej jaka jest szansa na to, że nasilając restrykcje żywieniowe w pewnym momencie nie puszczą hamulce i nie wrócimy do swoich starych nawyków? Zajadając to czego sobie odmawialiśmy przez długi okres?
Myślenie zero jedynkowe.
Jaka jest różnica w zjedzeniu 1 ptasiego mleczka od całego opakowania ptasiego mleczka? Przecież jak zjem już jedno to cały dzień trzymania ściśle diety – jadłospisu idzie na marne. Musze zacząć od następnego dnia. Skoro zjadłam już jednego mam przyzwolenie na zjedzenie całego opakowania, bo przecież już powinęła mi się noga.
Zaczynam od poniedziałku
Zacznę jutro od nowa. Od jutra w sumie nie bo jest środa. Poczekam do poniedziałku, przecież trzeba zaczynać na nowo od poniedziałków. Nowy tydzień, na pewno mi się uda i będę miała większą silną wolę niż w tym tygodniu. Nadchodzi nowy tydzień i sytuacja się powtarza w kółko… Taka sytuacja zdarzyła się u mnie w momencie zmiany szkoły z gimnazjum do liceum – chciałam super wyglądać, żeby zrobić dobre pierwsze wrażenie. I zrobiłam, przytyłam w 2 miesiące (wakacji) 8 kg.
Nasilanie restrykcji żywieniowych.
Dzielę produkty na złe i dobre, tuczące i niskokaloryczne. Przemęczę się tydzień na diecie, najlepiej takiej na której schudnę najwięcej np. na diecie Kopenhaskiej. Wytrzymałam dzień, super kolejne 13 dni pójdzie z górki. Po 3 dniach niesamowite osłabienie, brak energii, mroczki przed oczami… Chyba coś idzie nie tak… Musze zacząć na nowo jeść. Muszę zjeść więcej, by odzyskać siły. Dieta, na której byłam trwała 3 dni – okres bez diety gdzie jadłam wszystko to czego nie mogłam jeść przez te 3 powodował we mnie blokadę i niechęć przed kolejną próbą „odchudania”.
Efekt jo-jo
Znasz przysłowie? Jeżeli coś szybko przyszło łatwo poszło? Jeżeli drastycznie zmniejszymy kaloryczność tego co jemy w początkowym etapie tracimy głównie wodę. Organizm przechodzi w stan „głodzenia”, spowalnia metabolizm, możemy tracić masę mięśniową, wszystko zależy od kaloryczności diety, dlatego tak ważne jest nie schodzenie poniżej podstawowej przemiany materii – jest to niefizjologiczne.
Dlaczego udało mi się zmienić swoje nawyki żywieniowe?
Proces zmiany mojej masy ciała trwał około 5 lat. Przeszłam długą drogę, w której udało mi się schudnąć trwale 35 kilogramów. Dopiero kiedy zaczęłam się zastanawiać i interesować nad jakością tego co spożywam – zaczęłam jeść jedzenie „odżywcze” dla mojego organizmu. Dzięki temu byłam w stanie „leczyć” wiele objawów w moim organizmie takich jak:
- Regulacja hormonów
- Wzrost energii
- Poprawę kondycji mojej skóry, włosów i paznokci
- Wzrost akceptacji siebie i swojego ciała
Wraz ze wzrostem kilogramów moje problemy się pogłębiały. Wszystkie te negatywne wspomnienia takie jak:
- Huśtawki nastrojów,
- Zmęczenie
- Brak akceptacji swojego ciała
- Niska samoocena
- Zmęczenie
- Stany depresyjne
- Czułam, że nie robię nic poza spaniem i jedzeniem, grałam w gry i oglądałam w seriale
Wszystkie rzeczy o których marzyłam – myślałam – brakowało mi na nie energii.
Życie przeciekało mi przez palce, żyłam na niby.
Już dzisiaj wiem – że najważniejszy jest pierwszy krok, bo jest tym najtrudniejszym.
Myślisz, że masz słabą wolę? W psychologii nie ma czegoś takiego jak słaba wola – jest decyzja – świadoma decyzja, którą podejmujesz każdego dnia.
Co mnie gubiło w zmianie swojej masy ciała?
- Zbyt duże oczekiwania
- Efekty na już
- Zbyt duże restrykcje
- Brak myślenia długoterminowego
- Włożenie na początek małego wysiłku
- Myślenie o diecie w terminie OD – DO
Każda nieudana próba odchudzania – jest dla nas cenna lekcją, doświadczeniem, z którego możemy wynieść wnioski na przyszłość. Wiedzieć co nie zdało efektu i czego nie robić kolejny raz, jeśli znaleźliśmy się w tym samym miejscu, w którym byliśmy wcześniej.
Zrobione jest lepsze od doskonałego.
Daj sobie możliwość do popełnienia błędu i nigdy się nie poddawaj.
Jeżeli potrafisz o czymś marzyć – jesteś w stanie to osiągnąć.
Dlatego weź to co masz,
Zacznij tu, gdzie jesteś,
I zrób to, co możesz.
Instagram: ola_zator_psychodietetyk
Facebook: Centrum Zdrowia Aleksandra Zator